Blisko trzy tysiące podpisów pod pozwem zbiorowym przeciwko Wodom Polskim
Wspólną akcję zbierania podpisów pod pozwem zbiorowym przeciwko Wodom Polskim zorganizowali przedsiębiorcy z gmin Lewin Brzeski i Nysa, którzy uważają, że z powodu niewłaściwego postępowania WP doszło do zalania ulic w Nysie oraz blisko 90 proc. powierzchni gminy Lewin Brzeski.
Pierwsi akcję podpisów zakończyli mieszkańcy gminy Lewin Brzeski, gdzie według lokalnego przedsiębiorcy Marka Karasia zebrano półtora tysiąca podpisów.
"Jesteśmy przekonani, że powódź na naszym terenie to efekt niewłaściwych działań Wód Polskich, które zwlekały z opróżnieniem zbiorników retencyjnych do ostatniej chwili. Gdyby w odpowiedni sposób zareagowano na ostrzeżenia o nadchodzących opadach, istniała realna szansa na przechwycenie wód powodziowych i uniknięcie wielomilionowych strat" - powiedział Marek Karaś.
"Szacowanie szkód nadal trwa. Dlatego nie wiemy jeszcze, jakich kwot będziemy się domagali i kiedy pozew trafi do sądu. Wiemy jednak, że nie zrezygnujemy z naszych roszczeń i będziemy domagali się sprawiedliwości oraz rekompensaty za straty będące wynikiem działań Wód Polskich" - powiedział Marek Karaś.
W czwartek Piotr Czuczman, który organizował akcję zbierania podpisów na terenie miasta i gminy Nysa, przekazał PAP, że w Nysie i okolicznych miejscowościach zebrano 1,2 tysiąca podpisów.
"W sumie mamy więc blisko trzy tysiące podpisów. Kolejnym krokiem będą konsultacje z trójką prawników, którzy zgodzili się prowadzić naszą sprawę pro bono, a następnie opracujemy dalszy plan działania. Oczywiście, będziemy informowali wszystkich zainteresowanych o postępach w sprawie m.in. za pośrednictwem mediów" - powiedział Czuman.
Wody Polskie podkreślają, że przez cały czas powodzi działały zgodnie z procedurami i obowiązującymi przepisami prawa. Według WP wyjaśnienie mechanizmów wrześniowej powodzi wymaga jeszcze wielu analiz i ekspertyz. (PAP)
masz/ malk/